Dieta South Beach

Dieta South Beach to wymarzona kuracja dla kogoś, kto już kilka razy bezskutecznie próbował stracić na wadze. Nie jest tak restrykcyjna jak inne, więc stwarza większe szanse na wytrwanie do jej końca. Wszystko dlatego, że początkowo była skomponowana jako ścieżka żywieniowa dla osób z chorobami kardiologicznymi.

Dieta South Beach

Dla swoich pacjentów przygotował ją lekarz-kardiolog Arthur Agatston. Na celu miał skomponowanie takiego menu, które nie obciąża zbytnio organizmu. Agatston zadbał o długofalowe, zdrowe odżywianie. Z czasem okazało się jednak, że dieta wpływa także na utratę kilogramów. Co ciekawe nie podaje dokładnych wytycznych co do wielkości porcji, a tylko narzuca konkretne produkty, z których posiłki powinny być przygotowane. Dieta osiąga maksymalne efekty, jeśli systematycznie wspomagana jest ćwiczeniami fizycznymi.

Plan diety South Beach podzielony jest na 3 etapy.

Faza 1.

Pierwszy jest najbardziej wymagający, ale też najkrótszy. Trwa 14 dni i jest to ten czas, kiedy waga spada najbardziej. Jej głównym założeniem jest wykluczenie z diety węglowodanów (soków owocowych, makaronów, pieczywa, ryżu) kofeiny i nasyconych tłuszczów. Kluczowym posunięciem jest eliminacja cukru – w dłuższej perspektywie poskutkuje to brakiem napadów głodu. Za ich zwalczanie odpowiedzialne są także dwie przekąski dziennie serwowane między głównymi posiłkami, w odstępach dwugodzinnych.

Faza 2.

Jeśli dotrwamy do drugiego etapu, to znaczy, że najgorsze mamy już za nami i można sobie pozwolić na więcej. Do menu można wprowadzić niektóre produkty węglowodanowe, np. owoce. Najlepiej łączyć je z produktami wysokobiałkowymi. Etap kończy się, kiedy uzyskamy pożądaną wagę, należy wziąć jednak pod uwagę fakt, że chudnięcie odbywa się już wolniej.

Faza 3.

Rozpoczyna się, kiedy licznik na wadze wreszcie pokazuje liczbę, która była naszym celem. Trwa jednak bezterminowo i przybiera formę stałego planu żywieniowego opartego o zasady zdrowego odżywiania. Jego celem jest utrzymanie osiągniętego wyniku i niepopełnianie błędów żywieniowych.

Zostaw komentarz